Warning: count(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /libraries/cms/application/cms.php on line 471
„Horror w bibliotece” - zakończenie może być tylko jedno... (4) - Bibliotekarz Lubuski

„Horror w bibliotece” - zakończenie może być tylko jedno... (4)

horror11 krwawych opowieści nadesłano na pierwszy konkurs literacki „Horror w bibliotece”, zorganizowany przez Bibliotekę Pedagogiczną Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie z okazji tegorocznego Tygodnia Bibliotek.

 

Emilia Kruszakin
Nim zdążyła zapalić światło, coś przemknęło jej koło nóg, przewracając na podłogę.
-To z pewnością nie była mysz, to było coś zdecydowanie większego - pomyślała. Cała drżała ze strachu. Nagle, za plecami usłyszała huk przewracającego się regału.
Z przerażeniem poderwała się z podłogi i jeszcze raz usiłowała zapalić światło, jednak bez rezultatu... Zamarła, kiedy dostrzegła stojącą przy włączniku postać wysokiego mężczyzny okrytego długim płaszczem.
- K- kim jesteś? – zapytała przerażona bibliotekarka. W przenikliwej ciemności zalśniły idealnie białe zęby mężczyzny: - Jestem przekonany, że już o mnie słyszałaś. Większość ludzi na świecie zna moje imię, więc taka miłośniczka powieści grozy jak ty z pewnością wie, kim jestem - obcy uśmiechnął się, odsłaniając ostre jak brzytwa kły.
Martyna poczuła, że nogi ma jak z waty. Zastanawiała się, czy mężczyzna naprawdę jest Draculą, czy tylko umysł płata jej figle. Wtem poczuła na karku czyjś oddech i usłyszała wypowiedziane grubym, niskim głosem: A kuku. Natychmiast się odwróciła, lecz ujrzała tylko niewinnie unoszący się czerwony balonik. Od razu pomyślała o swojej ulubionej powieści Stephena Kinga, zatytułowanej "To". Po chwili zauważyła Pennywise'a wychylającego się zza dużego, drewnianego regału zajmowanego przez powieści grozy. Opierając się na wiedzy zdobytej w książce, wiedziała, że nie może okazać mu strachu.
Czuła, że to tylko okropny koszmar, więc uszczypnęła się, próbując się obudzić. Nic się jednak nie wydarzyło, nadal stała w ciemnym magazynie otoczona postaciami z horrorów, których z każdą chwilą było coraz więcej.
W kącie czaił się pan Hyde. W różnych zakamarkach można było dostrzec zombie lub porozrzucane części ich ciał. Najbardziej przerażający był jednak Frankenstein zmierzający w jej stronę. Wiedziała, że musi uciekać jednak nie była w stanie wykonać nawet najmniejszego ruchu.
- Dalej Martyna, rusz się - poganiała się w myślach - Dasz radę, uciekniesz, zamkniesz drzwi i już nigdy tu nie wrócisz. Chwyciła szybko książkę z najbliższego regału i rzuciła nią w potwora. To dało jej chwilę, którą wykorzystała na ucieczkę.
Przemknęła szybko przez magazyn, trzasnęła drzwiami i przekręciła klucz najszybciej jak umiała. Teraz zostało jej tylko wbiec na górę budynku, żeby znaleźć się jak najdalej od tego miejsca. Znowu zaczęła żałować, że nie włożyła tenisówek... Zdjęła więc szpilki i na boso zaczęła wbiegać po schodach. Ogarnięta przerażeniem i zdyszana nawet nie zauważyła mężczyzny, na którego wpadła. Kiedy na niego spojrzała prawie zemdlała. To z pewnością był Hannibal Lecter. - A panienka dokąd się wybiera? Zabawa jeszcze się nie zaczęła… – wysyczał.
Młoda bibliotekarka nie była w stanie wydobyć z siebie słowa. Była przekonana, że morderca zaraz zrobi jej krzywdę. Prędko chwyciła klucze, które miała w kieszeni
i używając ich jak kastetu uderzyła mężczyznę w policzek. Kiedy się przewrócił, dziewczyna zepchnęła go ze schodów.
Prędko pobiegła na górę. Bała się komukolwiek powiedzieć o tym, co przeżyła w obawie, że zostanie uznana za wariatkę. W domu spakowała najpotrzebniejsze rzeczy i wyjechała do innego miasta, gdzie chciała zacząć nowe życie.
Przez to, co wydarzyło się w magazynie już nigdy nie sięgnęła po żadną powieść z elementami grozy, ani nie oglądała żadnych horrorów.

 

Biblioteka Pedagogiczna Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Gorzowie